piątek, 30 maja 2014

Berek, czyli o naszych czasach w teatrze



Właśnie uczniowie ponownie udowodnili mi, że młodzież jest w stanie docenić kulturę inną niż tę, której mogą doświadczyć w świecie Internetu. Niedawno mieli okazję gościć w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Wystawiana była właśnie sztuka „Berek, czyli upiór w moherze” Mariusza Szczygielskiego w wykonaniu teatru „Kwadrat” z Warszawy.
Jest to spektakl, którego akcja rozgrywa się w typowym polskim bloku, gdzie obok siebie żyją pani Anna i Paweł. Reprezentują oni dwa przeciwstawne światy, w których każdy wyznaje inne wartości i prowadzi swoją własną wojnę sąsiedzką. Pani Anna, czyli typowy „moher”, uznający jedynie radio i telewizję, jest nadopiekuńcza w stosunku do swojej córki, nie potrafi zdobyć się na tolerancję w stosunku do swojego sąsiada, który jest gejem i lubi słuchać głośnej muzyki. Pomiędzy nimi trwa ciągła wojna, dopiero, gdy dotyka ich nieszczęście, zbliżają się do siebie i mimo oporów, Paweł zaczyna zajmować się Anną. Początkowa niechęć, eskalacja kłótni, osiągają apogeum i bohaterowie w pewnym momencie zauważają, że przesadzili i, że oboje mają też ludzkie oblicze. W konsekwencji wojenne relacje ulegają ociepleniu.
Odtwórcy głównych ról: Ewa Kasprzyk i Paweł Małaszyński zasługują na najwyższe uznanie. Ich gra wzbudza emocje, śmiech, ale zmusza też do zadumy, refleksji i okazania tolerancji. Akcja jest prowadzona dynamicznie, dialogi żartobliwe, przeplatane trafnymi, ciągle aktualnymi uwagami. Jest to satyra na współczesne czasy pokazująca, że odmienność nie zawsze dzieli, a może także jednoczyć.