Jak co poniedziałek, nadszedł
najgorszy moment w moim wiszeniu na ścianie. Pewnie zastanawiacie
się, co takiego strasznego może być w tym zajęciu. Otóż w każdy
poniedziałkowy poranek jedna z pań nauczycielek przypina na mnie
jakieś kartki. To są chyba jakieś ważne informacje… Ale w
sumie, co to mnie obchodzi? Przecież to chyba logiczne, że mnie to
łaskocze? Chyba niestety nic z tym nie da się zrobić… No ale
słuchajcie! Wiszę tak sobie, próbując dać do zrozumienia tej
Pani żeby już sobie poszła, a tu nagle przychodzą dwie
dziewczyny. Zupełnie nie przejmując się moją obecnością,
zaczęły rozmowę:
- Wiesz co? Moja młodsza siostra
oznajmiła dzisiaj przy śniadaniu, że chce przyjść do Wańkowicza!
I od razu zaczęła się wymądrzać „a wiesz, że o przyjęciu
ucznia do szkoły ponadgimnazjalnej, decyduje zarówno suma punktów
z egzaminu gimnazjalnego, jak i punkty za świadectwo?” – też mi
nowina.
- A wie już jaki profil wybierze?
Informatyczny, humanistyczny, lingwistyczno – dziennikarski,
medyczny, matematyczno-fizyczny, a może odważy się na klasę z
Maturą Międzynarodową?
- Chyba jeszcze się nie zdecydowała.
W sumie jest dobra i z polskiego i z matmy, a dobrze wiesz, że
cokolwiek wybierze, indywidualne podejście naszych nauczycieli,
pomoże jej określić, co chciałaby robić w życiu.
Tablica ogłoszeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz