Pewnego dnia, jak zwykle zobaczyłam uczniów powoli
napływających do klasy. Ten dzień jednak czymś różnił się od innych lekcji.
Nauczyciel coś na mnie wyświetlił, uczniowie najpierw go wysłuchali i kiedy
tylko skończył, zabrali się do pisania.
Na początku miałam wrażenie, że robią to na czas. Szybko
jednak stwierdziłam, że zdecydowanie stoi za tym jakaś większa idea. Kolejne
kartki, prawda, były zapełniane tekstem jedna po drugiej, aczkolwiek każda była
starannie składana i wkładana do adresowanej koperty. Właśnie, koperty! Wtedy
właśnie uświadomiłam sobie, co się działo w klasie.
Kiedy listy zostaną zebrane i wysłane w świat, nie będą
tylko kupą makulatury. Będą one dobrem, małym, ale ważnym gestem pomocy wobec
tych, którzy nie uświadczyli sprawiedliwości na tym świecie. Litery, oprócz
treści, niosą też ze sobą nadzieję i są narzędziem do walki o równość i
sprawiedliwość.
A to wszystko dzięki Amnesty International. Jest to organizacja,
która bada i publikuje informacje na temat
nieprzestrzegania praw człowieka, oraz stara się o pomoc ludziom już
poszkodowanych. Nie są to puste słowa. Wielu zostało już uratowanych dzięki
Naszym listom. W tym roku uczniowie pomagali między innymi ludziom i
organizacjom z Ukrainy, czy też z Hondurasu. Oprócz tego, że jest to dla Nas
bezinteresowna pomoc innym krajom, która oprócz satysfakcji i świadomości
dobrego uczynku nie da bezpośrednich korzyści, możemy śmiało powiedzieć, że
robimy też coś dla siebie, ponieważ w tym roku listy były też pisane w sprawie
dotyczącej Polski.
Szkoda, że jestem tylko tablicą i nie mogę pisać listów.
Chociaż nie mam się tak źle. Mogę przecież podziwiać, jak młodzież uświadamia
sobie, że pomaganie innym nie musi być takie trudne. Chyba już to zrozumieli,
skoro z roku na rok listów jest coraz więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz