Może zabrzmi to naiwnie, możecie
mi nawet nie uwierzyć, ale ci uczniowie wciąż
chodzą do tego teatru! Muszę sie przyznać, ze
zaczynam być też nieco zazdrosna o to całe
miejsce. Że niby jest lepsze ode mnie? Kiedyś
woleli oglądać nagranych aktorów,
wyświetlanych na mnie. Ale cóż, gdyby mnie tam zabrali, może
też by mi się spodobało... kto wie?
"32 Omdlenia" Antoniego Czechowa to kolejna sztuka,
przez którą zostałam zdradzona. Licealiści
ponownie odwiedzili Teatr Rozrywki w Chorzowie, żeby podziwiać sobie
na żywo Krystynę Jandę, Jerzego Stuhra, czy też
Ignacego Gogolewskiego. Nie, żeby na mnie mogli oglądać
za darmo Brada Pitta lub Morgana Freemana, ale niech już im będzie.
Kiedy wrócili, zepsułam się
im na złość. Obrażona słuchałam, o czym była ta
cała sztuka.
Składała się ona z trzech niepowiązanych
ze sobą jednoaktówek. Wszystkie za to opowiadały
o relacjach międzyludzkich. Akty przepełnione
były humorem sytuacyjnym i karykaturalnymi postaciami. Były
one realizacjami scenicznymi trzech opowiadań wspaniałego rosyjskiego literata: Niedźwiedź,
Zaręczyny i Za kulisami.
Sztuka podobała się wszystkim uczniom, komedia to zawsze
idealna pozycja dla młodego człowieka.
Już im wybaczyłam, są
w końcu młodzi, muszą sami
zdecydować czy wolą mnie czy też
teatr. jeśli wybiorą te drugie, już się
chyba nie obrażę. Może to i nawet lepszy wybór?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz