piątek, 26 kwietnia 2013

Przygotowania do przedstawienia

Ach, życie tablicy w auli Prywatnego Liceum im. Melchiora Wańkowicza nie jest takie łatwe. Chciałoby się spokojnie podyndać, ale nie, nici z tego, bo przecież muszą miliony eventów urządzać i hałasować. Ostatnio to już w ogóle przesadzają. Jakieś przedstawienie robią, coś o trzecim maja bodajże. Jeśli dobrze słyszałam robią to na dniach otwartych gimnazjum. Będą se tu, phi! S z t u k ę wystawiać.

Jak przyszli po raz pierwszy, to w ogóle nie wiadomo było, o co chodzi. Nauczycielka historii Monika Czaja, wraz ze słynnym panem Mareczkiem Dykierem przeprowadzali casting wśród uczniów. Ostateczny skład jest śmieszny. Mam nadzieję, że było to zamierzone.

Co do samej sztuki, została napisana ponoć przez jednego z uczniów. Wołają na niego Viru (cóż za idiotyczna ksywa). Mówią, że pisze wszystko. Mówią, że jest dobry, ale powszechnie wiadomo, że wybierają go, bo pisze za darmo. A w dodatku robi potem za pomoc techniczną.

Przedział wiekowy aktorów jest szeroki. Na koszulce jednego z nich, bodajże Kamila, widziałam wspaniały symbol Szkoły Jak Dom. Z kolei znana wszystkim zabiegana Karolina Hentisz, która tutaj gra wiedźmę (też nie ogarniam, co mają wiedźmy do święta trzeciego maja) jest już w drugiej liceum… Przepraszam, w pierwszej DP! Tak, jest różnica. Ponoć. Z tego, co mówią wynika, że ci z dopiskiem DP mają w życiu trudniej.

Jak zawsze, gdy to Pani Monika robi casting, jakaś dziewczyna musi grać faceta, albo odwrotnie. W tym przypadku także mamy Zuzę Lelek grającą starca. I ten Viru też chyba kogoś gra, niekoniecznie faceta. Taka mała wejściówka, jak Tarantino normalnie.

Mają też wspaniałego Olka Walkowicza. Co jak co, ale po przedstawieniu to on będzie podpisywać autografy.

Szymon Grodski gra grubego Polaczka jakby był stworzony do tej roli. A, i jest jeszcze motyw ze śpiewaniem. Dominika Jończyk, skromna dziewczynka bierze mikrofon. Nie można pominąć tu pani Kasi, która zajmuje się klawiszami. W każdym razie Dominika bierze mikrofon, a to, co z nim czyni, robi wrażenie. Normalnie o mało ze ściany nie spadłam, jak śpiewała.

Kolejną perełką jest Martyna Mol i jej taniec. Jeśli wszystko wyjdzie, to będzie spektakularny show.

W każdym razie trzymam kciuki… A, sorry, tablica nie ma kciuków. No cóż, życzę powodzenia. Byle się te próby skończyły.

Tablica w auli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz